Joanna Wołek
aktualności

Letnia przygoda

Nasza letnia przygoda wydarzyła się w sierpniu. Dzieci po czasie izolacji społecznej, paromiesięcznej monotonii oraz braku kontaktów z rówieśnikami entuzjastycznie reagowały na wszelkie zabawy na świeżym powietrzu, chętnie też rozmawiały z napotkanymi osobami. Nasze zabawy miały być okazją do uczestniczenia w prostych aktywnościach, próbowania rzeczy po raz pierwszy i odkrywania tego, co sprawia uczestnikom i uczestniczkom największą radość. Nie unikaliśmy jednak wysiłku oraz rzeczy, które mogą sprawiać trudność, jak rysowanie czy kolorowanie. Nie ograniczaliśmy się do prac plastycznych, ale także ćwiczyliśmy sprawność manualną, próbując otworzyć zaszyfrowaną kłódkę, przekręcić klucz w zamku czy włożyć wtyczkę do gniazda atrapy.

Początkowo dużą trudność dla dzieci stanowiło dostosowanie się do obowiązujących zasad; każdy chciał robić rzeczy po swojemu. Czasami dochodziło do konfliktów albo mali uczestnicy i uczestniczki smucili się, kiedy coś nie wychodziło tak, jak by chcieli. Na szczęście jednak te chwile należały do rzadkości i szybko mijały. Znacznie więcej było śmiechu i współpracy, by dokonać rzeczy, z których można być dumnym.

W trakcie wakacyjnej przygody dzieci dowiedziały się o sobie mnóstwa nowych rzeczy. Dostrzegają już, że w trakcie beztroskiej zabawy w ruchu i wygłupów z kolegami wszyscy dobrze się bawią, za to przygotowanie sałatki lub deseru nie dla każdego jest przyjemne. Pojawiły się również rozbieżności zdań przy wyborze zaproponowanych książeczek, gier planszowych oraz wizji własnej przyszłości. Niektórzy widzą się w roli strażaków, inni paleontologów, padła też propozycja pracy w kosmosie czy pracy badawczej związanej z dinozaurami. Różnorodność pomysłów i wypowiedzenie ich na głos sprawiło, że dzieci czerpały wiedzę od siebie wzajemnie oraz poznawały inny punkt widzenia.

Nasz wspólnie spędzony czas to również długie, niespieszne spacery, obserwacja owadów, zrywanie roślin do zielnika, sianie swoich własnych ziół. Bliski kontakt z przyrodą był niezwykle przyjemny, jednak zdarzało się, że musieliśmy szybciej kończyć zabawy na świeżym powietrzu z powodu atakujących nas komarów.

Ze względu na pandemię COVID-19 bawiliśmy się zawsze w małej grupie i byliśmy bardzo ostrożni w naszych działaniach, jednak niektóre zabawy wymagają interakcji większej liczby osób, dlatego zachowując wszelkie normy bezpieczeństwa, zdecydowaliśmy się na zabawę w szerszym gronie. Któregoś dnia zaprosiliśmy dodatkowo kolegów i koleżanki i okazało się, że najlepsza zabawa to ta w grupie, ponieważ wtedy pojawia się więcej możliwości, więcej pomysłów i wzajemnych inspiracji do nowych działań. Wszyscy mamy nadzieję na zabawę w liczniejszym gronie już niedługo, po ustaniu pandemii. Tymczasem wspólnie spędzone chwile będziemy przypominali sobie, oglądając pamiątkowe zdjęcia.